Wykład czwartkowy - „O fotografii panoramicznej"
CZWARTEK Z FOTOGRAFIĄ
towarzyszący wystawie Światłoczułe. Kolekcje fotografii w Muzeum Narodowym w Warszawie
W kolejne czwartkowe popołudnia serdecznie zapraszamy na spotkania z uznanymi fotografikami, którzy opowiedzą o swojej twórczości i przybliżą tajniki warsztatu pracy. Mamy nadzieję, że dzięki tym spotkaniom fotografie prezentowane na naszej wystawie nabiorą dla Państwa nowych wymiarów i znaczeń.
29 października
godz. 17.30
(sala kinowa, wstęp wolny)
Paweł Szpygiel - O fotografii panoramicznej
Fakty:
Rocznik 1967, absolwent Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego.
Fotografuje od 3 roku życia.
Od 1987 współpracownik, a od 1988 do1995 pracownik Pracowni Fotografii i Informacji Obrazowej Uniwersytetu Warszawskiego.
Od 20 lat płetwonurek i instruktor fotografii podwodnej.
Uczestnik i laureat konkursów, festiwali i wystaw fotograficznych o tematyce przyrodniczej i architektonicznej.
Do najcenniejszych publikacji należy zaliczyć materiały opublikowane w polskiej edycji magazynu National Geographic.
Przez kilka lat zajmował się dydaktyką prowadząc zajęcia na Europejskiej Akademii Sztuk w Warszawie.
Obecnie kieruje działem Prepress w Wydawnictwie Edipresse Polska.
„Biolog. Płetwonurek. Fotograf. Ojciec. Mąż...”
O Pawle opowiada jego żona :
„Z tego wszystkiego jednak najbardziej - fotograf. I najdłużej. Odkąd go znam - zawsze fotografował. Perfidny w dążeniu do celu. W kwestii robienia zdjęć zawsze ma swoje zdanie. Nikt go nie zagnie i nie zaskoczy. Trudno mu zaimponować. Trudno zadziwić. Trudny człowiek, trudny przełożony. Przynajmniej w ten sposób postrzegają go ci, którym nie udało się pozyskać jego przyjaźni. Stawia ogromne wymagania sobie i innym. Stąd we współpracy przy fotografowaniu bywa nieznośny. I wymagający, jak despota. Czasem niemal dochodzi do rozwodu (żart). Nie każdy zdolny byłby aż tak jak on podporządkować się celowi. I to w nim fascynuje. Fotografowaniu konsekwentnie podporządkowuje życiowe ścieżki. Wybrał biologię na Uniwersytecie Warszawskim, żeby być bliżej celu. Postanowił bowiem dostać się do Pracowni Fotografii i Informacji Obrazowej, która działała właśnie przy tym wydziale. Pracę w tej Pracowni zdobył już na drugim roku studiów i odtąd studiował i pracował jednocześnie. Ale studia biologiczne były potrzebne również po to, żeby wiedzieć, co fotografuje, i gdzie szukać tego, co chce fotografować. Żeby lepiej rozumieć świat. Potem przyszła potrzeba nurkowania. Nie zamierzałam konkurować z nim i uczyć się nurkować. Nie chciałam pętać się ZA fotografem i ZA nurkiem. Ale pękłam po wyprawie Pawła nad Morze Czerwone. Przywiózł tak bajeczne zdjęcia, że jeszcze w tym samym tygodniu znalazłam się na kursie nurkowania. Odtąd towarzyszę mu w wyprawach fotograficznych i podwodnych. Bywa dramatycznie. Na przykład gdy nurkujemy w pięknym, spokojnym jeziorze, a po wynurzeniu okazuje się, że szaleje burza, a nad nami i wokół nas jest biały szkwał. My w wodzie, a dookoła walą pioruny. Marzę, żeby uciec, ratować skórę, natychmiast wydostać się z wody i zasięgu piorunów. Ale mój mąż marzy w tym czasie o czymś zupełnie innym. O dobrym ujęciu: „Zostań moja droga jeszcze chwilę w wodzie, choć walą pioruny, a ja ustawię sobie aparat. I może jeszcze z tej strony, ładnie komponujesz się w tych skotłowanych falach, które Cię przewracają. I z tymi kładącymi się trzcinami w tle, dobrze?” ;-) Ale poza tym, że sytuacje bywają dramatyczne, jest też ogromnie ciekawie. Przygodowo. A nagrodą za morze trudów i wyrzeczeń są publikacje, nagrody, pokazy. Powtórnie przeżywamy wtedy te niezwykłe sytuacje. Bez tej szczypty adrenaliny ciężko byłoby żyć, a wspólne przygody dodają nam energii...”
Ostatnie poszukiwania fotograficzne:
Fotografia panoramiczna „bez ograniczeń”. Postrzeganie świata w innych odwzorowaniach. Świadoma fotografia cyfrowa.